piątek, 2 stycznia 2015

Chodzi o momenty..

Początek nowego roku. Czas podsumowań, refleksji, postanowień. I ja usiadłam ostatnio z kubkiem kawy w ręku, czas dookoła zwolnił, a w mojej głowie pojawiały się obrazy. Co zobaczyłam myśląc o 2014?


Ujrzałam siebie :
  • na festiwalu kolorów, w wielobarwnej chmurze, z radością wyrzucającą proszki do góry, w tłumie niesamowicie pozytywnych, uśmiechniętych ludzi,
  • w czasie praktyk w radiu, siedząca w studio, poznając inspirujące osoby, dowiadując się nowych, ciekawych rzeczy,
  • skaczącą do największych przebojów Iry, w czasie dwudniowego festiwalu muzycznego, niesamowicie, pozytywnie zaskoczona obecnością osób, wkoło mnie,
  • biegnącą wzdłuż plaży o poranku, szum fal, jasno świecące słońce, delikatny wiatr,
  • dającą się ponieść muzyce na koncercie Afromental, którzy zarażali wszystkich swoimi ogromnymi pokładami pozytywnej energii,

  • śmiejącą się w kinie z przyjaciółką na "Love Rosie" z historii, która tak bardzo zbliżona jest do tej naszych znajomych,
  • wchodzącą do knajpy, gdzie czeka na mnie przyjęcie niespodzianka, zorganizowana przez najbliższych przyjaciół,
  • wygłupiającą się, w dresach, kapeluszach, i z przesadnie dużą ilością biżuterii "na balu" w moim pokoju, z najsłodszym dzieckiem na świecie,
  • wykonującą taniec radości, spowodowany wyjątkowo miłym i wyczerpującym komentarzem do jednej z moich notek,
  • podskakującą na rolkach w obawie przed ślimakami bez skorupek (czy tylko mnie one przerażają?) jednocześnie ciesząc się, że w parku koło mnie w końcu powstały gładkie, asfaltowe alejki!
Bo w życiu chodzi właśnie o te MOMENTY. Kiedy chociażby przez krótką chwilę czujesz czyste, prawdziwe szczęście. Gdy czas zwalnia, a Ty po prostu chłoniesz w pełni każdą pojedynczą sekundę. Chwile, które trwale zapisują się w Twojej pamięci. Patrząc wstecz przywołują uśmiech na twarzy. Ostatecznie tylko je zapamiętujemy. W nich tkwi sens naszego życia. 


One nie pojawiają się w naszym życiu same, w większości przypadków to my musimy sobie stworzyć odpowiednie okazje. Nie siedźmy na tyłku. Doświadczajmy. Przeżywajmy. Próbujmy nowych rzeczy. Opuszczajmy strefę komfortu. Dajmy się ponieść chwili. Podejmujmy ryzyko. Wykorzystajmy to życie w pełni.

Na 2015 rok każdemu z Was życzę jak największej ilości MOMENTÓW. 

sobota, 6 grudnia 2014

Nabierzmy odrobinę dystansu...

Bierzemy siebie strasznie serio. Przejmujemy się opiniami innych, jakby co najmniej były dla nas wyrokami sądu najwyższego. Każde najmniejsze potknięcie, wyolbrzymiamy do upadku z wysokiego klifu. Mam wrażenie, że czasem wręcz popadamy w paranoję albo manie prześladowczą, gdy po popełnieniu głupiej błahostki, nagle naszym zdaniem każdy za plecami się śmieje, obgaduje. Często mówimy, że potrafimy się z siebie śmiać, szkoda, iż najczęściej odbywa się to tylko na naszych warunkach... 


Sama miałam zawsze z tym duży problem. Za bardzo się przejmowałam tym co inni sobie pomyślą. Na szczęście mi przeszło. A jeśli nawet mi się udało, to Wam również! Jak tego dokonałam? Wyobraźcie sobie, że w moim wypadku po tym jak się przejmowałam najdrobniejszymi pierdołami, na które zapewne oprócz mnie, nikt nie zwracał uwagi, spotkała mnie sytuacja, znacznie większej rangi, o której wie znacznie większa liczba osób i wiecie co?  Po prostu mam to w dupie. 


W końcu uświadomiłam sobie, że to co inni myślą, mówią, naprawdę nie ma żadnego znaczenia. Ich opinia nie powinna mieć najmniejszego wpływu na moje życie. I tak nawet jeśli coś się dzieje ludzie szybko zapominają, nie ma sensu się katować czymś tak nieznaczącym. Czy ich głosy za plecami, Twoje błędy, jakieś potknięcia będą miały wpływ na Twoje życie za kilka lat? W 99% przypadków nie, więc naprawdę po co sobie szargać nerwy? 

Śmiech to zdrowie. Nauczmy się śmiać z siebie samych. Odseparujmy się od naszej urażonej dumy i spójrzmy na całą sytuację z dystansem. Inni też się śmieją? No i dobrze! Pośmiejmy się wszyscy razem. Pamiętajmy też, że często śmiech ze strony innych wcale nie ma nic negatywnego na myśli, po prostu uważają daną sytuację za zabawną i wcale nie jest to oznaką potępienia. Gdy spotka Was coś głupiego, po prostu miejcie ubaw razem z postronnymi osobami, a następnie przejdźcie dalej, wracając do normalnego życia, tak jak zapewniam Was zrobią to również świadkowie zdarzenia. Oni nie będą tej sytuacji rozpamiętywać, doszukiwać się, potępiać, więc po co Wy mieliście tak robić?  


Co jeśli sytuacja jest poważniejsza niż jedna z tych pokroju potknięcia się o własne buty czy przewrócenia na skórce od banana? Tutaj moim zdaniem ważne jest mieć kilka bliskich osób, które znają cała sytuację, służą wsparciem i razem z nimi możecie przeciwstawić się reszcie światu. Czy naprawdę pozwolicie opinii mało znaczących dla Was ludzi, zrujnować swoje poczucie godności, narażać się na niepotrzebny stres i nerwy? Ludzie szybko zapominają, im mniej my się tym będziemy przejmować, tym szybciej oni zajmą się czymś innym.

Gdy następnym razem przeżyjecie jakieś upokorzenie. Zadajcie sobie kluczowe pytanie: CZY TO NAPRAWDĘ JEST TAKIE WAŻNE CO CI LUDZIE SOBIE MYŚLĄ? I po prostu ruszcie dalej ze swoim życiem, a oni zrobią to samo, znajdując kolejny ciekawy temat, dla urozmaicenia swojej nudnej egzystencji. 

środa, 19 listopada 2014

W poszukiwaniu TEGO CZEGOŚ...

Gubimy się. W labiryncie dróg, prowadzących do różnych celów, różniących się od siebie, a jednocześnie podobnych. Niektórzy obierają kilka na raz. Przez co jest im trudniej wszystko pogodzić, ale czasem się udaje. Niektórzy podejmują jedną, która okazuje się ślepą uliczką, więc zawracają i próbują od nowa, wybierając tym razem inną. Niektórzy od początku obierają jedną i brną prosto do celu. Niektórzy napotykają na drodze przeszkody, pułapki, skrzyżowania.
A niektórzy nie podejmują drogi w ogóle.... 


Jeśli w tym momencie nie masz celu, jest to jak najbardziej w porządku. Tak samo jeśli po ostatnim obranym kierunku, gdzieś po drodze się zgubiłeś i wróciłeś do samego początku. Nie ma powodu, by wpadać w panikę, histerię i depresję z tej przyczyny. Zachowaj spokój, ponieważ wszystko będzie dobrze, pod jednym warunkiem...

Nie będziesz siedział bezczynnie, czekając aż cały sens Twojego istnienia nagle Ci się objawi znikąd. Niestety tak to nie działa. Możesz siedzieć i rozmyślać co zrobić ze swoim życiem, całą wieczność, a to i tak nic nie da. Bo żeby TO odnaleźć musisz po prostu działać. Tylko tyle i aż tyle.

Jeśli w ogóle nie podejmiesz drogi nigdzie nie zajdziesz, dość logiczne. Jak zrobić ten pierwszy krok? Jak sobie pomóc, aby w momencie dojścia do rozwidlenia i konieczności wyboru jednej z wielu mieć jakiś pomysł? Szukać. Nie snuć refleksji i rozważań, tylko aktywnie poszukiwać TEGO czegoś.

W dobie internetu, to jest jeszcze łatwiejsze. Możesz czytać inspirujące historie innych ludzi. Szukać pomysłu na pasję. Oglądać filmiki i Tutoriale. Próbować, próbować i jeszcze raz próbować nowych rzeczy! To jest klucz, nigdy nie wiesz aż nagle przy czymś to COŚ zaskoczy i wreszcie będziesz miał pewność, w którą stronę pójść.

Kurs salsy? Nietypowy język obcy? Pianino? Grafika komputerowa? Dziennikarstwo? Projektowanie? Fotografia? Nigdy nie mów, że coś nie jest dla Ciebie, jeśli nawet nie spróbowałeś! Sprawdź z czym to się je. Im więcej rzeczy wypróbujesz, tym bardziej zwiększasz szansę na odnalezienie TEGO.

Możliwe, że duża część z tych podejść będzie nietrafiona, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby samemu się przekonać. Po prostu to zrób. Nikt Cię nie zobowiązuje do trwania przy tym na dobre i złe, zawsze możesz zrezygnować i przejść do czegoś innego. Chodzi o to, aby wypróbować jak najwięcej rożnych opcji, ponieważ sami możemy sobie nie zdawać sprawy z drzemiącego w nas talentu.

Co więcej, poszerzy to nasze horyzonty, zapewni mnóstwo wspaniałych wspomnień, niesamowitych wrażeń, pozwoli poznać ciekawych ludzi i co najważniejsze jedna z tych rzeczy wcześniej czy później okaże się właśnie TYM.

*TO COŚ - droga, którą obierzecie, pasja, cel, szczęście, sens istnienia.

Bez TEGO nie można prawdziwie żyć, czerpać radości, być szczęśliwym... Dlatego szukaj, dopóki nie znajdziesz. Czeka Cię podróż przez najpiękniejszą drogę jaką można sobie w ogóle wyobrazić. Tylko musisz ruszyć z miejsca. Teraz. 

niedziela, 9 listopada 2014

Jeśli chcesz coś osiągnąć, musisz dać z siebie WSZYSTKO.

- Poddaję się. Zrobiłam wszystko co mogłam.  - Czy aby na pewno? 


Teoretycznie każdy z nas wie, że spełnianie marzeń to ciężka, jednocześnie wspaniała, ale cholernie ciężka praca, wymagająca włożenia w nią bardzo dużo wysiłków, okupiona wieloma poświęcaniami, wielokrotnym wychodzeniem ze strefy komfortu.
No właśnie teoretycznie, bo w praktyce gdy pojawiają się trudności, przeszkody, po prostu rezygnujemy. Często zbyt szybko i pochopnie, usprawiedliwiając się, że daliśmy z siebie wszystko.
W większości przypadków nie daliśmy. 


Spełniania marzeń, to nie jest sielanka, gdzie wszystko co możliwe idzie od samego początku po naszej myśli, nie ma przeszkód, a jeśli się pojawiają to niewielkie, które z minimalnym wysiłkiem jesteśmy w stanie przeskoczyć. Gdyby tak było, osób, którym się udało zapewne byłoby znacznie więcej, a niestety wciąż tych co podążają za swoimi prawdziwymi marzeniami jest zdecydowanie za mało.



Czym się zatem różnią Ci, którym się udało od tych, którzy ponieśli porażkę? Stawiam całą czekoladę na tym świecie, że jest to głównie upór. Nie zrezygnowali, bo było ciężko. Nie zrezygnowali, bo tracili siły. Nie zrezygnowali, bo wymagało to od nich przekroczenia wielu barier. Nie poddali się.

“ Pogoń za marzeniem ma swoją cenę. Być może będziemy musieli
zmienić nasze zwyczaje, przejść trudne chwile, przeżyć rozczarowanie. Ale nieważne, jak wysoką cenę przyjdzie nam zapłacić. I tak zawsze będzie niższa od tej, jaką zapłaci człowiek, który nigdy nie zaryzykował. Spojrzy kiedyś wstecz i zrozumie, że zmarnował życie. ”
— Paulo Coelho- zdrada

Stawiające sobie marzenia musicie być przekonani o tym, że właśnie tego chcecie i gotowi na pokonanie długiej, krętej oraz niesamowicie satysfakcjonującej drogi, która przed Wami. Odpowiedzcie sobie na pytania : Czy dla spełnienia tego marzenia będziecie w stanie ciężko pracować, zarywać noce, przekraczać własne granice, wychodzić ze strefy komfortu? Czy jakiekolwiek inne przeszkody pojawią się na drodze wytrwacie? Podniesiecie się po raz kolejny i pójdziecie dalej?


Dlatego następnym razem przed zrezygnowaniem z marzenia, myśląc, że daliście z siebie wszystko, zastanówcie się jeszcze raz. Czy aby na pewno, nie ma już nic co możecie zrobić? Czy jest kilka rozwiązań, na które celowo nie zwracamy uwagi, bo przekraczają nasze granice komfortu? W bezpiecznej bańce jak już nie raz pisałam, niesamowite życie się nie zdarza. Musicie ją opuścić, a to czy zbierzecie się na odwagę zależy już tylko od Was.

Ciężka praca popłaca. To kolejny slogan, który często słyszycie. Wierzcie mi kiedy pokonujecie kolejne przeszkody, burzycie mury własnych ograniczeń, poświęcacie ogrom czasu, żeby tylko się udało. To wraca. Im więcej przeciwności zostawicie za sobą, tym nagle po ciężkiej przeprawie kolejne kroki staną się łatwiejsze, środowisko bardziej przychylniejsze. Wynagrodzenie jednak wymaga poświęceń i ciężkiej harówki, pamiętaj jednak ostatecznie się opłaci!



To nie chodzi o to, żeby się zamęczyć podczas drogi do jakiegoś określonego celu. Nie. Sens jest w tym, żeby jednocześnie czerpać z tego przyjemność, aby każdy najmniejszy krok prowadzony do spełnienia marzenia sprawiał nam maksimum satysfakcji. Nieprzespane noce w czasie podróży? Co z tego. Wylewanie ostatnich potów na treningu? No problem! Zdobycie się na odwagę i przekraczanie własnych granic? Cudowne uczucie!

Wiadomo na początku nie przychodzi nam to łatwo i musimy pokonać bardzo dużo psychicznych barier, ale ostatecznie jesteśmy szczęśliwsi i do tego właśnie sprowadza się cały proces spełniania marzeń. 

Dlatego nie mówcie, że daliście z siebie wszystko kiedy tak nie jest. Zastanówcie się co jeszcze możecie zrobić, znajdźcie inne rozwiązania, może bardziej radykalne, na pewno mniej komfortowe i działajcie! Marzenia są tego warte. 

poniedziałek, 3 listopada 2014

Moc inspiracji #5

Dzisiaj kolejna dawka inspiracji, z którymi się spotkałam w ostatnim czasie!  


“ Właściwie chodzi wyłącznie o to, żeby nie poddać się zmęczeniu, nigdy nie dopuścić do braku zainteresowania, do obojętności, nigdy nie zagubić swej bezcennej ciekawości, bo wtedy człowiek sam sobie pozwala umrzeć. ” 
— Tove Jansson

 
LINKI:

- cudowny kanał na yt z dużą dawką świetnej muzyki!

20 rzeczy, których ludzie sukcesu NIE robią,

- niesamowicie inspirujące przemówienie na TEDzie,

- a tutaj Mark Manson o ryzyku i trudnych emocjach z tym związanych,

9 sposobów na zwiększenie charyzmy,

27 stresujących rzeczy, które tolerujemy zbyt często,

- oraz inspirujący wpis Marty, o tym, że marzenia to kwestia naszego wyboru.


I piękna piosenka, tak pozytywnie nastrajająca! 



A co Was ostatnio zainspirowało?