- Poddaję się. Zrobiłam wszystko co mogłam. - Czy aby na pewno?
Teoretycznie każdy z nas wie, że spełnianie marzeń to ciężka, jednocześnie wspaniała, ale cholernie ciężka praca, wymagająca włożenia w nią bardzo dużo wysiłków, okupiona wieloma poświęcaniami, wielokrotnym wychodzeniem ze strefy komfortu.
No właśnie teoretycznie, bo w praktyce gdy pojawiają się trudności, przeszkody, po prostu rezygnujemy. Często zbyt szybko i pochopnie, usprawiedliwiając się, że daliśmy z siebie wszystko.
W większości przypadków nie daliśmy.
Spełniania marzeń, to nie jest sielanka, gdzie wszystko co możliwe idzie od samego początku po naszej myśli, nie ma przeszkód, a jeśli się pojawiają to niewielkie, które z minimalnym wysiłkiem jesteśmy w stanie przeskoczyć. Gdyby tak było, osób, którym się udało zapewne byłoby znacznie więcej, a niestety wciąż tych co podążają za swoimi prawdziwymi marzeniami jest zdecydowanie za mało.
Czym się zatem różnią Ci, którym się udało od tych, którzy ponieśli porażkę? Stawiam całą czekoladę na tym świecie, że jest to głównie upór. Nie zrezygnowali, bo było ciężko. Nie zrezygnowali, bo tracili siły. Nie zrezygnowali, bo wymagało to od nich przekroczenia wielu barier. Nie poddali się.
“ Pogoń za marzeniem ma swoją cenę. Być może będziemy musieli
zmienić nasze zwyczaje, przejść trudne chwile, przeżyć rozczarowanie. Ale nieważne, jak wysoką cenę przyjdzie nam zapłacić. I tak zawsze będzie niższa od tej, jaką zapłaci człowiek, który nigdy nie zaryzykował. Spojrzy kiedyś wstecz i zrozumie, że zmarnował życie. ”
— Paulo Coelho- zdrada
Stawiające sobie marzenia musicie być przekonani o tym, że właśnie tego chcecie i gotowi na pokonanie długiej, krętej oraz niesamowicie satysfakcjonującej drogi, która przed Wami. Odpowiedzcie sobie na pytania : Czy dla spełnienia tego marzenia będziecie w stanie ciężko pracować, zarywać noce, przekraczać własne granice, wychodzić ze strefy komfortu? Czy jakiekolwiek inne przeszkody pojawią się na drodze wytrwacie? Podniesiecie się po raz kolejny i pójdziecie dalej?
Dlatego następnym razem przed zrezygnowaniem z marzenia, myśląc, że daliście z siebie wszystko, zastanówcie się jeszcze raz. Czy aby na pewno, nie ma już nic co możecie zrobić? Czy jest kilka rozwiązań, na które celowo nie zwracamy uwagi, bo przekraczają nasze granice komfortu? W bezpiecznej bańce jak już nie raz pisałam, niesamowite życie się nie zdarza. Musicie ją opuścić, a to czy zbierzecie się na odwagę zależy już tylko od Was.
Ciężka praca popłaca. To kolejny slogan, który często słyszycie. Wierzcie mi kiedy pokonujecie kolejne przeszkody, burzycie mury własnych ograniczeń, poświęcacie ogrom czasu, żeby tylko się udało. To wraca. Im więcej przeciwności zostawicie za sobą, tym nagle po ciężkiej przeprawie kolejne kroki staną się łatwiejsze, środowisko bardziej przychylniejsze. Wynagrodzenie jednak wymaga poświęceń i ciężkiej harówki, pamiętaj jednak ostatecznie się opłaci!
To nie chodzi o to, żeby się zamęczyć podczas drogi do jakiegoś określonego celu. Nie. Sens jest w tym, żeby jednocześnie czerpać z tego przyjemność, aby każdy najmniejszy krok prowadzony do spełnienia marzenia sprawiał nam maksimum satysfakcji. Nieprzespane noce w czasie podróży? Co z tego. Wylewanie ostatnich potów na treningu? No problem! Zdobycie się na odwagę i przekraczanie własnych granic? Cudowne uczucie!
Wiadomo na początku nie przychodzi nam to łatwo i musimy pokonać bardzo dużo psychicznych barier, ale ostatecznie jesteśmy szczęśliwsi i do tego właśnie sprowadza się cały proces spełniania marzeń.
Dlatego następnym razem przed zrezygnowaniem z marzenia, myśląc, że daliście z siebie wszystko, zastanówcie się jeszcze raz. Czy aby na pewno, nie ma już nic co możecie zrobić? Czy jest kilka rozwiązań, na które celowo nie zwracamy uwagi, bo przekraczają nasze granice komfortu? W bezpiecznej bańce jak już nie raz pisałam, niesamowite życie się nie zdarza. Musicie ją opuścić, a to czy zbierzecie się na odwagę zależy już tylko od Was.
Ciężka praca popłaca. To kolejny slogan, który często słyszycie. Wierzcie mi kiedy pokonujecie kolejne przeszkody, burzycie mury własnych ograniczeń, poświęcacie ogrom czasu, żeby tylko się udało. To wraca. Im więcej przeciwności zostawicie za sobą, tym nagle po ciężkiej przeprawie kolejne kroki staną się łatwiejsze, środowisko bardziej przychylniejsze. Wynagrodzenie jednak wymaga poświęceń i ciężkiej harówki, pamiętaj jednak ostatecznie się opłaci!
To nie chodzi o to, żeby się zamęczyć podczas drogi do jakiegoś określonego celu. Nie. Sens jest w tym, żeby jednocześnie czerpać z tego przyjemność, aby każdy najmniejszy krok prowadzony do spełnienia marzenia sprawiał nam maksimum satysfakcji. Nieprzespane noce w czasie podróży? Co z tego. Wylewanie ostatnich potów na treningu? No problem! Zdobycie się na odwagę i przekraczanie własnych granic? Cudowne uczucie!
Wiadomo na początku nie przychodzi nam to łatwo i musimy pokonać bardzo dużo psychicznych barier, ale ostatecznie jesteśmy szczęśliwsi i do tego właśnie sprowadza się cały proces spełniania marzeń.
Dlatego nie mówcie, że daliście z siebie wszystko kiedy tak nie jest. Zastanówcie się co jeszcze możecie zrobić, znajdźcie inne rozwiązania, może bardziej radykalne, na pewno mniej komfortowe i działajcie! Marzenia są tego warte.
Dawanie z siebie wszystkiego niszczy, rodzi żal do całego świata, nic więcej.
OdpowiedzUsuńCzyli powinniśmy robić wszystko na pół gwizdka, bo zbyt duże zaangażowanie wystawia nas na ryzyko porażki i zawodu? Moim zdaniem gdy w pełni się nie poświęcimy danemu marzeniu nic nie osiągniemy, dlatego warto podjąć ryzyko. Jeśli raz się nie uda zawsze można próbować kolejny raz, może w inny sposób, z doświadczenia wiem, że upór i ciężka praca w końcu popłacają :) Pozdrawiam!
Usuń